2006/04/26


.chodzę
szukam Twego wzroku
przez dym
przez te puste kieliszki
przenikam uliczki
bruk śliski
przeszyty chłodem miasta
które nigdy nie będzie moje
a które pociąga jak najlepsza dziwka
piję słabego drinka
palę mocnego papierosa
wracam do zbóż
jeziora
bunkrów
których za sobą zostawiliśmy
odcisków ciał na cudzych łóżkach
śladów pięści na bladych ścianach
zakrzepłej krwi pod umywalką
to miasto jest jak Ty
mogę wracać tu wiele razy
znaczyć obecność śladami stóp w śniegu
spluwać na ciemne uliczki
poznawać
przepowiadać
zaskakiwać
to miasto jest jak Ty
nigdy nie będzie moje
bo po zmierzchu zawsze będę wracał
w ramiona zupełnie odmienne
zupełnie mi nie znane
wręcz mi obce
takie wizyty w miejscach
w których ukryć się mogę
przez chwilę
uświadamiają mi
jak bardzo muszę być sam
obudź się
i daj mi uśmiech...