2006/04/30


.obrzydzam piękno
choć wzrok tak często w nim zatracam
odtrącam bliskość
choć ocieram się o nieznajomych w metrze
pragnąc akceptacji
zniechęcam sobą na sześć spustów zamkniętym
szukając pomocnej w tłumie dłoni
czerpię ciepło
wygniatam z jej pleców zmęczeń ciężkiego dnia
kosztem swego snu zamykam z ramion kokonie
słuchać nie mogąc tych słów kombinacji
wymślonych na potrzeby reklam
rozkochuję i strącam z najwyższej chmury
lękając się rozbudzenia we mnie uczuć
czemy więc lgniesz do mnie
usilnie starając się być
większym ode mnie
masochistą?

1 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Rewelacyjna fota... pozazdrościć

1:56 AM  

Prześlij komentarz

<< Home